Przytoczone na wstępie słowa, to wypowiedź Ani Wieczorek, fantastycznie utalentowanej ilustratorki naszej książki. A tak opisuje ją autor książki, Tomasz Metelica:
Po kilku szkicach, z których każdy był naprawdę obiecujący, można powiedzieć, że Ania trafiła na przysłowiową „żyłę złota”. Wymyśliła, żeby każdą ilustrację zamknąć w kole, a ono stanowiłoby coś w rodzaju okienka do rozdziału i spojrzenia na to, co się w nim wydarzy. Jednocześnie by takie „okienko” nie wisiało w próżni, Ania domalowała do każdego dwa uchwyty wykonane z materiału czy tworzywa, odnoszącego się do danego momentu fabuły: inne w mieście, inne w lesie, jeszcze inne…